aktualna pogoda:
°C
hPa
deszcz: 0.0 mm
wiatr: km/h
pogoda na 4 dni »

Killer: Wolę coś nagrać, niż użalać się nad życiem


środa 16 styczeń 2013 21:00

Nie co dzień muzykowi z lokalnego podwórka udaje się wydać płytę, a takim dokonaniem może pochwalić się Killer STP. Ukazanie się wydawnictwa „Na Faktach Autentycznych” – nad którym patronat objął Turek.net.pl – to doskonała okazja, by przyjrzeć się bliżej reprezentantowi turkowskiej sceny hip-hopowej.

Redakcja: Skąd pomysł, by zająć się rapem?

Killer STP: Moim zdaniem jest to najszczersza muzyczna forma przekazu. Poprzez rap można odbiorcy powiedzieć coś bezkompromisowo, prosto w twarz, bez owijania w bawełnę. Zacząłem pisać teksty już w I klasie gimnazjum, a w III wypuściłem pierwsze kawałki do internetu. Moja przygoda z hip-hopem trwa już dobre 6-7 lat.

Red.: Przekaz twoich utworów jest mocny. Często nie przebierasz w słowach i "rzucasz mięsem". Jak odbierają to twoi znajomi, rodzina, nauczyciele?

K.: Ostatnio jedna z moich nauczycielek napisała mi, że chciałaby kupić moją płytę, bo słyszała jeden z utworów na YouTubie. Przyznała, że teksty w niektórych momentach są faktycznie ostre, jednak odbiór był pozytywny. Dla niektórych osób te treści bywają jednak za ostre. Moja mama pyta mnie czasem, skąd tam tyle tam słów na "k" czy "ch". No cóż, tak musi to być powiedziane - prosto, żeby każdy zrozumiał. Ogólnie jeśli chodzi o słuchaczy, to jest mega przekrój. Piszą do mnie i 15-latkowie, ale też ludzie po 30-tce.

Red.: Czy możesz sobie pozwolić na prowadzenie swej działalności głównie na terenie Turku i okolic? Wydaje się, że teraz w naszym mieście królują młode zespoły rockowe.

K.: Jeśli chodzi o rap w Turku, to jest nieco słabo. Nie chodzi mi o poziom twórców, ale o ilość słuchaczy. Widać, że ludzie są teraz nastawieni na imprezy rockowe. Teoretycznie dużo ludzi śmiga w szerokich ciuchach, czapkach, a jak przyjdzie co do czego, to na koncercie jest tylko 5 czy 10 osób. A przecież w hip-hopie chodzi właśnie o słuchanie muzyki.

Red.: W kulturze hip-hopowej istnieje pojęcie "dissu". Czy do tego typu muzycznych wymian zdań dochodzi również wśród turowskich raperów?

K.: U nas, na lokalnym podwórku tego nie ma. Kiedyś może i się zdarzała, ale teraz już nie.

Red.: Czy czujesz się najpoważniejszym hip-hopowym „graczem” w Turku?

K.: Co znaczy najpoważniejszym? Na pewno jestem najaktywniejszy. Jeśli o to chodzi to tak, czuję się najpoważniejszym graczem. Robię sporo, dzieje się teraz wokół mnie sporo zamieszania. Po prostu wiążę swoją przyszłość z muzyką.

Red.: Czym kierujesz się podczas tworzenia utworów - sięgasz po wartości uniwersalne, a może wykorzystujesz własne doświadczenia i przeżycia? Jak wygląda ten proces?

K.: Większość tekstów nawijam o sobie, ale ktoś może także się z tym utożsamić. Odnoszę się też do realiów naszego miasta. Na pierwszym mixtapie, który trafił do internetu, znalazł się kawałek o naszej okolicy, osiedlowy. Po prostu jeśli coś przeżyłem, to wiem, jak to ubrać w słowa. Nie muszę chodzić i wyżalać się do kolegów, zamiast tego wolę coś napisać i nagrać.

Red.: Gdzie nagrywasz swoje utwory?

K.: U siebie w domu. Udało się stworzyć kabinę, zdobyć trochę potrzebnego sprzętu. Troszkę to kosztowało, ale robiłem to z dwoma kolegami. To ważne, bo jak napiszę jakiś utwór, od razu chcę go nagrać. Nie ma tak, że coś odkładam. Od razu wchodzę, nagrywam, a potem biorę się za kolejny utwór.

Red.: Dziękujemy za rozmowę.

K.: Również dziękuję.

Z Killerem rozmawiali: Arek Wszędybył i Marcin Derucki

Foto: TIMFOTOSTUDIO

 
 

Zobacz także:


Strona główna  •   Turek.net.pl •  

Strony portalu Sieradz.info.pl są monitorowane przez Google Analytics •  Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu oraz plików cookie •  Projekt, realizacja, hosting online24.pl